Barry Allen, zwykły młodzieniec, nagle staje się posiadaczem zdolności, które wyróżniają go spośród innych ludzi. Jego zdolność do przemieszczania się z niewyobrażalną szybkością sprawia, że przyjmuje pseudonim Flash i staje się obrońcą Central City. Jednak to nie jest typowy film o superbohaterze. Reżyser Andy Muschietti i scenarzystka Christina Hodson przedstawiają nam historię, która jest równie skomplikowana, co fascynująca. Ezra Miller wciela się w postać Barry'ego Allena, dostarczając nam mieszankę niewinności, determinacji i humoru. Jego postać, mimo że momentami może irytować, skłania do refleksji nad odpowiedzialnością, jaką niesie ze sobą posiadanie takiej mocy. Michael Keaton, powracając jako Batman, dodaje filmowi nuty nostalgii, przypominając nam o ikonicznych chwilach z przeszłości uniwersum DC. Jego obecność w filmie jest niczym wiśnia na torcie, dodająca głębi i kontekstu. Nie można jednak zapomnieć o innych postaciach, które wzbogacają fabułę. Sasha Calle jako Supergirl wprowadza świeżość i nową perspektywę, podczas gdy niespodziewane cameos zaskakują i cieszą fanów uniwersum DC. Jednak "Flash" nie jest pozbawiony wad. Niektóre efekty specjalne pozostawiają wiele do życzenia, co może rozczarować widzów przyzwyczajonych do wysokiej jakości produkcji w dzisiejszych czasach. Mimo to, film oferuje emocje, akcję i głęboką refleksję nad konsekwencjami naszych działań. W końcu, "Flash" to nie tylko historia o superbohaterze, ale przede wszystkim o człowieku, który musi zmierzyć się z konsekwencjami swoich decyzji, uczyć się na błędach i stawiać czoła wyzwaniom, które stoją przed nim. To film, który z pewnością zostanie zapamiętany przez widzów i zasługuje na miejsce w panteonie filmów o superbohaterach.