W świecie kina, gdzie kontynuacje często zawodzą, "Hannibal" w reżyserii Ridleya Scotta stawia czoła wyzwaniu i dostarcza kolejną porcję mrocznej atmosfery oraz niepokojących chwil. Film, który miał swoją premierę w 2001 roku, kontynuuje opowieść o znanym kanibalu, doktorze Hannibalu Lecterze, który powraca do Ameryki, by nawiązać kontakt z agentką Starling. Jego powrót nie pozostaje niezauważony, a śladem doktora podąża Mason Verger, mężczyzna, który doznał od niego okropnych ran i pragnie zemsty. Ridley Scott, znany z tworzenia filmów o głębokiej atmosferze, nie zawodzi i w "Hannibal" przedstawia nam świat pełen mroku, tajemnic i niepewności. Scenariusz Davida Mameta dodaje głębi postaciom, a dialogi są tak ostre jak skalpel w rękach Lectera. Warto zwrócić uwagę na wybitne aktorstwo. Anthony Hopkins powraca w roli, która przyniosła mu sławę, dostarczając kolejnej porcji swojego charakterystycznego, przerażającego uroku. Julianne Moore, choć różni się od Jodie Foster, wnosi do roli agentki Starling nową energię i głębię. Jednak to nie tylko główne postacie przyciągają uwagę. Gary Oldman w roli Masona Vergera jest nie do poznania i dostarcza jednego z najbardziej niepokojących występów w swojej karierze. Jego postać, zdeformowana i pragnąca zemsty, staje się prawdziwym koszmarem, który ściga Lectera. Film nie jest pozbawiony kontrowersji. Brutalność i drastyczność niektórych scen mogą być dla niektórych widzów zbyt mocne. Jednak dla tych, którzy szukają intensywnego thrillera, "Hannibal" dostarcza emocji w każdej minucie.