John Wick, niegdyś uważany za legendę podziemia przestępczego, powraca w czwartej odsłonie swojej krwawej sagi. Tym razem nie jest to tylko zemsta, ale walka o wolność i przetrwanie w świecie, który z każdą chwilą staje się coraz bardziej nieprzyjazny. Odkrywając sposób na pokonanie wszechmocnej Gildii Zabójców, John musi stawić czoła nie tylko jej członkom, ale także nowemu, niebezpiecznemu wrogowi. Jego droga prowadzi przez różne zakątki świata, gdzie każdy krok może być ostatnim. Reżyser Chad Stahelski, znany z poprzednich części sagi, ponownie serwuje nam widowiskowe sceny walki, które są znakiem rozpoznawczym tej serii. Jednak tym razem, choć akcja jest równie dynamiczna, niektórzy widzowie mogą poczuć pewien niedosyt. Czy to przez nadmiar efektów specjalnych, czy może przez pewne niewiarygodne sceny, które wydają się być zbyt przerysowane nawet jak na standardy tego uniwersum. Nie można jednak zaprzeczyć, że "John Wick 4" to film pełen pasji i zaangażowania. Scenariusz Shay Hatten próbuje wprowadzić nowe elementy do dobrze znanej nam historii, choć nie zawsze udaje mu się to z powodzeniem. Keanu Reeves, wcielając się w tytułową postać, dostarcza nam kolejną dawkę intensywnych emocji, choć niektórzy mogą poczuć, że jego postać stała się zbyt nieśmiertelna, byśmy mogli się z nią utożsamiać. Mimo pewnych niedociągnięć, "John Wick 4" to wciąż solidna dawka rozrywki dla miłośników gatunku. Film, który z pewnością przyciągnie tłumy do kin, ale czy zostanie zapamiętany jako jeden z najlepszych w serii? To już kwestia gustu każdego widza. Jedno jest pewne - John Wick wciąż ma w sobie ogień, który nie pozwoli mu tak łatwo odejść w zapomnienie.