"Lęk pierwotny" to film, który z pewnością nie pozwoli Ci usiedzieć spokojnie w fotelu. W centrum tej intrygującej opowieści znajduje się młody Aaron, oskarżony o brutalne morderstwo arcybiskupa. Jego obrony podejmuje się Martin, prawnik, który nie stroni od kontrowersyjnych spraw i uwielbia być w centrum uwagi. Ale czy to naprawdę tylko chęć sławy, czy może coś więcej? Reżyser Gregory Hoblit stworzył thriller psychologiczny, który z każdą minutą staje się coraz bardziej skomplikowany. Film zaskakuje, prowokuje i nie pozwala oderwać się od ekranu. Scenariusz Steve'a Shagana jest pełen zwrotów akcji, które trzymają w napięciu do samego końca. Wielką siłą tego filmu są aktorzy. Richard Gere w roli Martina prezentuje się znakomicie, ukazując skomplikowaną naturę swojego bohatera. Jednak prawdziwą gwiazdą jest Edward Norton. Jego kreacja Aarona to prawdziwy majstersztyk aktorski. Norton z łatwością przechodzi od niewinności do grozy, pozostawiając widza w stanie ciągłego napięcia. Film nie jest tylko prostą opowieścią sądową. To głęboka analiza ludzkiej psychiki, dylematów moralnych i granic między dobrem a złem. "Lęk pierwotny" to także spojrzenie na amerykański system sądowy, gdzie nie zawsze to, co prawdziwe, jest oczywiste. Wspomnienia o filmie są różnorodne, ale większość z nich podkreśla autentyczność przedstawionych wydarzeń i mistrzowską grę aktorską. Zarówno Gere, jak i Norton wcielają się w swoje role z takim zaangażowaniem, że trudno nie kibicować im od początku do końca. Podsumowując, "Lęk pierwotny" to film, który zadowoli zarówno miłośników dramatów sądowych, jak i tych, którzy szukają poruszającej opowieści o ludzkich ambicjach, marzeniach i poświęceniu. To kinowy majstersztyk, który zostaje w pamięci na długo po seansie.