"World War Z" ukazuje apokaliptyczny świat, w którym nieznany wirus zamienia ludzi w żądną krwi hordę zombie. W centrum tego chaosu stoi Gerry Lane, wcielony przez niezastąpionego Brada Pitta, były specjalista ONZ, który stawia czoła niebezpieczeństwu, by chronić swoją rodzinę i odkryć źródło tej śmiertelnej zarazy. Pod kierunkiem reżysera Marca Forstera przemierzamy różnorodne krajobrazy, od zatłoczonych ulic Filadelfii aż po tajemnicze rejony Jerozolimy. Choć film bazuje na literackim pierwowzorze, zaskakuje nie tylko efektownymi scenami, ale i refleksją nad ludzką wytrwałością w obliczu katastrofy. "World War Z" nie jest typowym horrorem o zombie, ale raczej głębokim spojrzeniem na ludzką reakcję na globalny kryzys, ukazując zarówno odwagę, jak i ludzką słabość. Mimo pewnych nieścisłości w fabule, jego wartość jako dynamicznego thrillera jest nie do przecenienia. W końcowym akcie widzimy ludzkość, która mimo wszystko nie poddaje się i walczy o swoje przetrwanie. To wciągające kino, które pozostawia trwały ślad w sercach widzów.